Sobota, 8. września, obfitowała w Polanicy-Zdroju w ciekawe wydarzenia. Odbywały się Mistrzostwa Polski Oldboyów w Koszykówce i na deptaku została otwarta Aleja Gwiazd Koszykówki, miał również miejsce XXI Zjazd Balneologiczny, którego współorganizatorem był Zespół Uzdrowisk Kłodzkich, natomiast w kinie „Światowid” odbyło się dawno oczekiwane spotkanie autorskie z Olgą Tokarczuk.
Przed spotkaniem pisarka zrobiła mały rekonesans po Polanicy i była nią zachwycona. Przyznała, że dawno nie była w naszym mieście i jest mile zaskoczona pozytywnymi zmianami, jakie zaszły w jego wizerunku. Stwierdziła również (czemu dała ponadto wyraz w czasie spotkania autorskiego), że jest zaniepokojona ogólną kondycją Kotliny Kłodzkiej i ogromnym odpływem młodych ludzi z tego regionu. Są to sprawy dla niej bardzo ważne, gdyż czuje się obywatelką tego regionu z wyboru, tutaj znalazła swoje miejsce na ziemi, które stara się promować, czyniąc je tematem swoich utworów. Spotkanie autorskie – organizowane przez Miejską Bibliotekę Publiczną i Towarzystwo Miłośników Polanicy – upłynęło w bardzo miłej atmosferze, o czym jeszcze poniżej.
Beata Szewczyk,
dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Polanicy-Zdroju
"Tam, gdzie jestem, zawsze jestem przybyszem. Zawsze jestem skądś" - Olga Tokarczuk.
Stolik przykryty babciną serwetą, imbryk z gorącą herbatą, delikatne światło z nastrojowej lampy rozświetlające pogodną twarz gościa - w takiej scenografii, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej - Beata Szewczyk, poprowadziła spotkanie autorskie z Olgą Tokarczuk. W sobotnie popołudnie, 8 września, na scenie polanickiego kina "Światowid" przy kawiarnianym stoliku, zasiadła ambasadorka Ziemi Kłodzkiej, z wielką pokorą i cierpliwością odpowiadając na pytania gospodyni wieczoru i publiczności. Mimo panującego chłodu, atmosfera spotkania była wyjątkowo ciepła i serdeczna. Pani Olga podzieliła się z publicznością swoimi osobistymi doświadczeniami, towarzyszącymi jej podczas tworzenia i emocjami, jakie dzisiaj towarzyszą autorce w związku z ich odbiorem.
Z perspektywy czasu "PODRÓŻ LUDZI KSIĘGI" wydaje jej się zbyt naiwna i młodzieńcza. W "E.E" autorka symbolicznie zerwała z zawodem psychologa, którym się rozczarowała. "PRAWIEK I INNE CZASY" pisało w niej dziecko a "DOM DZIENNY, DOM NOCNY " "podyktowała" dolina, w której mieszka. Najbardziej mroczną i depresyjną książkę "Ostatnie historie" - jak twierdzi Pani Olga, napisała przeżywając kryzys wieku średniego a "Annę In w grobowcach świata" pisała wystukując nogą rytm. W październiku ukaże się najnowsza powieść pt. "Bieguni"; autorka z niepokojem czeka, jak zostanie przyjęta.
- Nie tkwię w orbicie swego tekstu. Kiedy książka wejdzie w głowy czytelników, porozmawiamy na jej temat - dla mnie znika. Darem bożym jest, że mogę oderwać się od tego i zająć się czymś nowym.
Podczas spotkania autorka opowiadała o życiowych wyborach, poglądach. Wyjaśniła powody osiedlenia się na Ziemi Kłodzkiej.
- Jest tutaj taki rodzaj melancholii, który mi odpowiada. Ten horyzont, rodzaj mgieł jest mój. To są okolice, do których będę wracała instynktownie. Wiem, że pozostanę im wierna.
tekst: Magdalena Mazurek
foto: Józef Kłosiński
Biuro Promocji Miasta w Polanicy-Zdroju
Miejska Biblioteka Publiczna