I stało się...Poszliśmy do Miejsca Czczenia Pracy (MCP)z czerwonymi sztandarami, z uśmiechem na ustach, krokiem defiladowym, równym i miarowym, w sumie ok. 30 osób...
Wycieczka zaczęła się o godzinie 18.00. Humor wszystkim dopisywał. Pogoda była niepewna, ale wycieczki Górskiego Jazzu mają to do siebie, że odbywają się bez względu na pogodę.
Zdziwienie rysowało się na twarzach osób siedzących w restauracyjnych ogródkach, gdy nasz pochód przechodził przez deptak. Obraliśmy kurs na Sokołówkę, gdzie odbyła się potańcówka przy muzyce Pana Franciszka. Niestety Pan Franciszek nie wziął udziału w wycieczce, ale wszyscy uczestnicy (na czele z towarzyszami z bratniego miasta Poznania i okolic) pytali się o mistrza.
Do MCP dotarliśmy po ok. 40 minutach marszu.
Najpierw odbyło się ognisko - wspólne pieczenie kiełbasek, ziemniaków i Towarzyszka oraz Towarzysz z Szczecina, którzy do samego końca (tylko o której był ten koniec???) grzali się przy ognisku.
Potem były śpiewy przy akompaniamencie Pana Bogdana z Poznania (niezwiązany z ww. Towarzyszami).
Odbył się też konkurs wiedzy o PRL. Nagroda, czyli sztandar z podpisami wszystkich Towarzyszek i Towarzyszy uczestników, został w Polanicy. Największą wiedzą ogólną o "tamtych" czasach wykazała się MAŁGORZATA SITNIK. Gratulacje!!! (Brygado z Poznania - w przyszłym roku też będzie konkurs i nagroda!!!)
Potem już tylko zabawa. Ważnym punktem całej naszej wycieczki - akademii był dar Towarzyszy z Francji. Cieszył się wielkim powodzeniem. Koledzy trójkolorowi zaskoczyli nas tym razem najoryginalniejszym francuskim winem oraz smakołykiem w postaci żabich udek. Na początku była konsternacja, ale potem wszyscy się przekonali (zwłaszcza Towarzyszka Maryla z Wielkiego Miasta Wrocławia). Niestety, z niewyjaśnionych dotąd powodów nie było żadnego delegata z kraju koguta w Rieslingu. Trzeba będzie dać znać gdzie trzeba...
Niestety, mimo zsynchronizowanych zegarków wszystkich uczestników wycieczki nikt jak do tej pory nie jest w stanie precyzyjnie powiedzieć, o której zakończyła się zabawa.
PS. Wszystkich uczestników proszę o maila na - na bieżąco będę informować o kolejnych wycieczkach Górskiego Jazzu
PODZIĘKOWANIA
Bazalt dziękuje:
Janinie Urbaniak - za szycie sztandarów
Agnieszce Urbaniak - za transport sztandarów
Jolcikowi i jej bucikowi - za pocięcie sztandarów
Firmie MIRANDA - za to, że materiał na flagi został odpowiednio odcięty. Jeszcze raz bardzo dziękuję.
Hani - za plakatowanie i walkę z innymi plakatami
Andrzejowi, Kasi i Klarze - za atmosferę, zabawę, całokształt imprezy (i za jeden pomysł)
Bogdanowi i Ani - za Międzynarodówkę, śpiewy, akordeon itp.
Zabawa odbyła się dzięki uprzejmości Andrzeja Olszewskiego, na paintballu (www.paintballpolanica.pl).
DO ZOBACZENIA NA KOLEJNEJ WYCIECZCE!!!
ZAPRASZAM DO GALERII