Czerwony szlak rozpoczyna się na deptaku w Polanicy - Zdroju. Kierujemy się w stronę Szkoły  Podstawowej (ul. Wojska Polskiego). Za szkołą idziemy dalej prosto,  drogą w kierunku Szczytnej. Mijamy sanatorium „Malwa", które jest  pewnego rodzaju alternatywą dla kuracjuszy wobec Zespołu Uzdrowisk  Kłodzkich. Za budynkiem sanatorium do czerwonego szlaku  dołącza wytyczona w 2006 roku Miejska Trasa Turystyczna (oznaczona  czerwonym serduszkiem).
        Po kilku minutach szlak czerwony  skręca w lewo, przechodzimy pod wiaduktem i kierujemy się leśną drogą  wzdłuż niewielkiego potoku o nazwie Rogoziniec. Czeka nas tu mała  przeprawa na drugą stronę potoku. Przebrnięcie przez Rogoziniec jest  zazwyczaj możliwe przez większą część roku suchą stopą, jednak jak każdy  górski potok, charakteryzuje się dużą zmiennością w zasobność wody,  toteż bywają okresy, gdy wody jest bardzo dużo. Ponieważ jednak  chodzenie w mokrych butach jest wielce niekomfortowe, nie polecam tego  szlaku w okresie roztopów i bezpośrednio po dużych opadach deszczu,  ponieważ nie ma na tu żadnej kładki czy mostku, które pozwoliłyby nam  swobodnie przejść. Uwaga na śliskie kamienie.
        Drogą po  naszej prawej ręce idziemy wzdłuż potoku, cały czas łagodnie pod górę.  Niektóre fragmenty tego etapu są stale podmoknięte. Po pewnym czasie  dochodzimy do ubitej drogi leśnej. Jeśli skręcimy na niej w lewo  dojdziemy do Sokołówki (od strony DW „Rzemieślnik"). Szlak jednak  przecina drogę i najpierw łagodnie, potem nieco „ostrzej" prowadzi nas  na szczyt Wolarza (852 m n. p .m.). Cały czas idziemy wśród lasów  świerkowych (jest to typowa dla lasów sudeckich monokultura).
         Jeszcze kilka lat temu na szczycie Wolarza istniała tabliczka, na  której wypisana była nazwa góry i jej wysokość. Obecnie, jeśli nie  zerkniemy na mapę, możemy po prostu przejść szczyt Wolarza nawet o tym  nie wiedząc.
        Po około pół godziny, bardzo stromym  zejściem dochodzimy do drogi asfaltowej, która doprowadzi nas do  leśniczówki nadleśnictwa Zdroje. W tym miejscu nadleśnictwo ustawiło  kilka tablic informacyjnych - m. in. o żmijach, na które trzeba zwracać  szczególną uwagę.
        Idziemy drogą asfaltową około 20 minut;  następnie skręcamy w drogę bitą i powoli schodzimy. Zaczyna się w tym  momencie najbardziej nieprzyjemna część naszej wycieczki. Przez około  pół godziny będziemy szli terenami podmokłymi, które jednak mają pewną  urodę. Będziemy przechodzić m. in. przez młakę (czyli swoisty  podmoknięty obszar będący źródliskiem niewielkiego potoku). Po naszej  prawej ręce płynie niewielki potok o nazwie Leszczyniec.
         Idziemy wśród łąk, mamy przed sobą przepiękne krajobrazy. Nie bądźmy  zaskoczeni, gdy będziemy zmuszeni na krótką chwilę ustąpić miejsca  miłośnikom motoryzacji, którzy przemierzają tutejsze szlaki górskie  samochodami.
        Przed nami ostatnie podejście - wśród łąk.  Dochodzimy do drogi leśnej, która doprowadzi nas do Schroniska pod  Muflonem. Tuż obok budynku schroniska stoi okazały jesion o nazwie  Bolko.
        Krajobrazy jakie możemy podziwiać sprzed  schroniska są przepiękne - widać bardzo dobrze stoliwo Szczelińca  Wielkiego (919m n. p. m.), w dole Duszniki Zdrój.
         Wycieczkę kończy strome zejście do Dusznik (żółtym szlakiem). Wyjdziemy  mniej więcej w połowie drogi między zdrojem i miastem. Biorąc pod uwagę  zwiedzanie części uzdrowiskowej (Dworek Szopena, park zdrojowy) oraz  Papierni i centrum Dusznik, trzeba dodatkowo zarezerwować 2 - 3 godziny.  Pośpiech jest raczej niewskazany, gdyż przebywanie w każdym uzdrowisku  Ziemi Kłodzkiej to prawdziwa przyjemność.
